Do banków wydających karty kredytowe dołączają ostatni spóźnialscy. Z plastikowym kredytem wystartował BGŻ, Nordea Bank Polska, a 17 października do tej grupy dołączy Fortis Bank Polska.
BGŻ i Nordea chcą walczyć z konkurentami niskim oprocentowaniem. Kredyt w karcie wydanej przez Nordea Bank Polska jest do marca oprocentowany na poziomie 5,5 proc, a po okresie promocyjnym 12,5 proc.
To najniższa stawka na rynku. Od momentu wprowadzenia kart do oferty, czyli przez 3 tygodnie, bank wydał ich około tysiąca. Do końca roku ma ich być 7 tys., a w perspektywie kilku lat udział w rynku sięgnie 5 proc.
Oprocentowanie kredytu w BGŻ (19 proc.) jest wyższe niż w Nordei, jednak i tak prezentuje się nieźle. BGŻ w sierpniu sprzedał jednak tylko 300 sztuk, ale zapewnia, że rozpatruje 4,2 tys. nowych wniosków. Do końca roku ma wydać 8-10 tys. kart.
Fortis Bank wprowadzi do oferty dwie karty kredytowe - Visa Classic i Gold, ich oprocentowanie nie będzie już jednak tak atrakcyjne (odpowiednio 25 i 22 proc).
- Fortis Bank Polska obsługuje klientów „z górnej półki" i po prostu uzupełnia swoją ofertę - twierdzi Maciej Kossowski, doradca finansowy Expandera.
Rynkowe tuzy - Citibank Handlowy, PKO BP czy Bank BPH -na razie nie przejmują się spóźnialskimi, gdyż zajęte są głównie rywalizacją w czołówce peletonu. Paweł Palczke, dyrektor marketingu kart kredytowych Citibank Handlowy, zapewnia, że czerwcowe obniżki oprocentowania (do 21,84-25,80 proc.) umocniły pozycję banku (we wrześniu miał 565 tys. kart kredytowych).
Czy jednak na tyle mocno, by nie obawiać się konkurencji? Na pozycję lidera chce wskoczyć PKO BP (509 tys. kart). To groźny przeciwnik, gdyż połowę wszystkich kart wydawanych przez PKO BP mają stanowić karty kredytowe. Obecnie jest to 10 proc. Ostrą walkę o klientów zapowiada też Bank BPH (300 tys. kart), który obiecuje kolejne promocje.
Na konkurencji między bankami skorzystają klienci. Według Macieja Kossowskiego, banki będą nadal obniżać oprocentowanie, które średnio może spaść nawet do 15 proc.
źródło: Kartyonline.pl